Tak sobie spokojnie wędrował pod rękę (jakby) z Platonem.
Uprawia te igry od dawna; nie jest wtedy sam, a taki Ktoś - wielki przecież i dobrze znany - bardzo pociesza; jaki byłby tutaj zagubiony .
Jeszcze bardziej, o wiele bardziej - powtarza Tik.
Wtedy spostrzegł znów Pałac - aż przystanął; jaki piękny, jaki wielki - prawie, że zawołał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz